Prezydent Andrzej Duda podpisał wczoraj nowelizację ustawy Prawo farmaceutyczne, znaną już pod nazwą “Apteka dla aptekarza”. W świetle nowouchwalonych zmian, zezwolenie na prowadzenie apteki ogólnodostępnej będą mogli uzyskać farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu, prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, oraz spółki jawne lub partnerskie, których przedmiotem działalności jest wyłącznie prowadzenie aptek, i w których wspólnikami (partnerami) są wyłącznie farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu. Wyklucza to przejmowanie aptek po rodzicach, jeśli spadkobierca nie będzie magistrem farmacji. Farmaceuta będzie mógł mieć tylko cztery apteki.
Zgodnie z nowymi zasadami, apteki będą musiał spełniać kryteria goegraficzno-demograficzne. W przypadku powstawania nowych aptek będzie to 3 tys. mieszkańców w danej gminie przypadających na jedną aptekę, a odległość między sąsiadującymi placówkami wyniesie co najmniej 500 metrów. To kryterium nie będzie obowiązywało, jeśli farmaceuta otworzy nową aptekę w odległości kilometra od obecnie istniejącej. Według organizacji pracodawców zmiany w prawie są chaotycznym łataniem luk, nie zaś spójnym pomysłem na zdefiniowanie roli apteki, a także pracujących tam przedstawicieli zawodów medycznych w systemie opieki zdrowotnej w Polsce.
Nie mają one nic wspólnego z podniesieniem poziomu bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków, lecz ich celem wydaje się być wyłącznie stopniowe wyeliminowanie konkurencji dla korporacji aptekarskiej. Ustawa praktycznie uniemożliwia otwieranie nowych aptek.
Przedstawiciele pracodawców podkreślają, że nowelizacja ustawy o prawie farmaceutycznym może być niezgodna z Konstytucją RP. W maju tego roku opinię na temat nowych przepisów wydał prof. Bogusław Banaszak, konstytucjonalista, a od stycznia 2017 roku sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
dnia 17 maja 2017:
» Apteka dla aptekarza, czyli aptek będzie coraz mniej