Problemy w branży budowlanej mogą odbić się na funkcjonowaniu firm deweloperskich. Dla kupujących mieszkania oznacza to podwyżki. Rosnące ceny mieszkań mogą być następstwem tego, co aktualnie dzieje się w sektorze budowlanym.
Z płynnością boryka się większość firm działających w tym obszarze gospodarki. Brak pracowników, droższe materiały budowlane i zadłużenia to najczęstsze problemy prowadzące do upadłości. Coraz częściej widać, że z trudnościami nie radzą sobie również deweloperzy i nie mogą zrealizować kontraktów zawartych np. 2 lata temu. Skutkuje to ogłoszeniami upadłości, co najdotkliwiej odczuwają nabywcy mieszkań, o czym mówi wiceprezes PMR Restrukturyzacje Maciej Roch Pietrzak.
Dane z pierwszego półrocza br. zebrane przez Coface pokazują, że liczba przypadków, w których deweloper ogłasza swoją upadłość zwiększyła się o 18 proc., a czas przepływu płatności odbywa się nawet o miesiąc dłużej niż w minionym roku. Tym samym opóźnienia w regulowaniu rachunków wynoszą już ok. 116 dni.
Jak podkreśla ekspert, sytuacja jest najbardziej niebezpieczna dla małych firm, którym trudniej jest się zabezpieczyć przed takimi komplikacjami, a przede wszystkim je przewidzieć. Tymczasem podjęcie stosownych działań w odpowiednim czasie jest kluczowe dla zachowania bezpieczeństwa. W niektórych przypadkach bowiem poddanie się np. pod sądowy nadzór może być jedynym rozwiązaniem pozwalającym na dalsze prowadzenie działalności i ochronę przed wieloletnim zadłużeniem.