Już 18 osób dziennie składa w Polsce wniosek o upadłość konsumencką. Rocznie na taki krok decyduje się kilka tysięcy osób. Zdaniem ekspertów ich liczba powinna być jednak przynajmniej kilkukrotnie większa. Pomóc może w tym zmiana przepisów umożliwiająca ogłoszenie upadłości także osobom, które popadły w tarapaty finansowe ze swojej winy. Upadłość konsumencka wbrew powszechnej opinii nie jest postępowaniem, w którym syndyk puszcza dłużnika w skarpetkach. To zaspokojenie wierzycieli i druga szansa dla konsumenta – podkreślają eksperci.
Z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej wynika, że od stycznia do końca czerwca 2018 roku z upadłości konsumenckiej skorzystało ponad 3,2 tys. osób (2,7 tys. rok wcześniej). W skali roku będzie ich prawdopodobnie ponad 6,5 tys. przy 5,5 tys. w 2017 roku, co oznacza wzrost o 17,8 proc. Mimo tej imponującej dynamiki w porównaniu do krajów Europy Zachodniej, gdzie rocznie ogłasza się kilkadziesiąt tysięcy upadłości, to wciąż niewiele.
Upadłość konsumencka została wprowadzona w życie już w 2009 roku, jednak początkowo – ze względu na obostrzenia – rocznie korzystało z niej zaledwie kilkadziesiąt osób. Dopiero od 2015 roku liczba postępowań rośnie. Od tego czasu skorzystało z niej około 14 tys. osób. Ze względu na liberalizację przepisów dłużników, którzy zdecydują się na taki krok, powinno być zdecydowanie więcej.
dnia 30 lipca 2018:
» Upadłość konsumencka coraz popularniejsza